top of page

Zielony żupan hajducki

  • Zdjęcie autora: Tomasz Łomnicki
    Tomasz Łomnicki
  • 15 wrz 2024
  • 3 minut(y) czytania

W ramach realizacji sylwetki hajduka przygotowałem żupan, który jak zawsze jest bazą całego zestawu, ale w tym przypadku chciałem dodać mu kilku rozwiązać, o których mało się pisze, a nadają mu swojskiego prostego sznytu. Zatem zapraszam do lektury krótkiej notki na ten temat.


Założenia


Żupan jaki jest – każdy widzi, że tak zacytuję klasyka. Jednak na przestrzeni wieków zmieniał się on jeżeli chodzi o długość całości ubrania, wyglądu kołnierzyka, dopasowania, rękawów.


Chciałem uszyć ubranie, które będzie dłuższe, wpasowujące się w opisy z epoki mówiące o hajduckich żupanach „w pół goleni”. Jest to też celowe w kontekście rozróżnienia ubrania piechura w modzie polskiej od węgierskiej, którą zaprezentuje przy osobnej realizacji. O wzmiankowanej długości mówi parę źródeł pisanych przedstawionych poniżej (pisał o nich m. in Kadrinazi).


Uchwała z 28 kwietnia 1655 dla piechoty łanowej województwa sandomierskiego:


(…) żupany błękitne w pół goleni, katanki czerwone, białym kirem podszyte z potrzebami błękitnymi, kto chce może i delię, byle błękitną dać swemu (…)

Uchwała z 1655 dla piechoty łanowej województwa podlaskiego:


(…) w żupanie błękitnym w pół goleni, katanka czerwona kierem złotem podszyta (…)


W przypadku ikonografii standardowy i najbardziej rozpowszechniony wizerunek piechura z Tablicy Gołuchowskiej (1620) także wskazuje, że żupan jego jest długi i pasuje do opisu o „w pół goleni”:


Inne przedstawienia także pokazują w miarę długie żupany:



Postanowiłem także dodać mu kołnierz, który będzie jednej wysokości i będzie ładnie odcinał się od przyszłej delii/ferezji. Do tego rękawy delikatnie dłuższe, aby mogły się marszczyć górą, ale bez większej przesady – cały czas trzymając się odpowiednio niskich kosztów. Z tego też powodu podszewka jest w całości wykonana z szarego lnu, nie ma tutaj fałszowania i bogatszych elementów.


Kolorystyka zielona jest celowa, tak samo taki rodzaj podszewki, ale z czego to wynika opisze na zakończenie projektu.


Jeżeli chodzi o zapięcia to postanowiłem tutaj zrobić coś, czego dawno nie robiłem, tzn. wszyć na przedzie haftki. Tak, dobrze czytacie, szereg haftek. Do tej pory robiłem to na rękawach, bo tak często się zdarzało w żupanach (np. Gabriela Tarnowskiego), albo dawałem pojedynczą w talii lub pod szyją. Jednak teraz postanowiłem dać to rozwiązanie na przedzie.


Powody?


Pierwszy emocjonalny – mój pierwszy żupan, który szyłem (a którego bym teraz żupan nie nazwał) także był zapinany na haftki. I sprawdzało się to bardzo dobrze. Druga sprawa – chciałem tym rozwiązaniem oddać prostotę stroju, takie zapięcie wydaje się być najmniej kosztowne (gdy mówimy o haftkach drucianych, bez żadnych ozdób). Trzecia kwestia, to fakt, że nie jest to częste rozwiązanie w rekonstrukcji, a jednak widoczne na ikonografii, która zaraz przedstawię poniżej. Czwarty powód opisze też gdy już cały zestaw będzie gotowy.



Nie bez znaczenia jest także dla mnie analogia do ubiorów… chłopskich. W sukmanach bardzo często natrafiamy na takie rozwiązanie. Poniżej przykłady sukman XIX wiecznych:



Całość będzie obszyta wełnianym szarym sznurkiem celem wzmocnienia brzegów. Ponadto żupan będzie miał rozcięcia kieszeniowe.


Realizacja

Materiałym, które wybrałem były to:

  • zielona wełna od Woolsome

  • szary len od Alternative Textiles,

  • haftki od Zielonego kawalera

  • sznurek wełniany od Pracowni Rotki


Konstrukcja szyta maszynowo, wszywanie podszewki i wykończenia były ręczne.


Na samym początku oczywiście wykonałem próbkę celem zweryfikowania sobie techniki i mniej-więcej zwizualizowania efektu.



Dalsze etapy szycia, w tym łączenia podszewki oraz wykańczania otworu kieszeniowego:



Pierwsze zakładanie ubrania to zawsze moment stwierdzenia czy przepadło, czy jednak idziemy w dobrym kierunku.


Najwięcej zabawy zajeło mi ustalenie długości rękawa a tym samym marszczenia go. Zwracam wszystkim uwagę na rzecz, która nagminnie jest robiona w ubranaich szytych przez krawców/krawcowe spoza świata reko czyli wszelkie dziwne zakładki, bufki na ramionach żupanu. W XVII wieku takiego czegoś nie było nigdy, przenigdy. Rękaw powinien być wszysty na gładko, lub z delikatnym wdaniem.



Kolejnym etapem zabawy było naszywanie haftek i sznurka. Tutaj widać, że w niektórych miejsach pozowliłem sobie na przebicie nicia tkaniny. Podoba mi się ten efekt prostej roboty w tym wypadku.


W przypadku samych haftek ważnym szczegółem jest naszywanie ich nie na tkaninę zewnętrzną, ale poprzez niejako przebicie ich od strony wewnętrznej (dziurkę rozszerzamy za pomocą szpikulca). Takie haftki dużo lepiej się trzymają, wyglądają lepiej oraz się ładnie kładą na ubraniu. Ja dodatkowow od środka naszyłem sobie taśmę lnianą na haftki, aby nici się nie przetarły przy ciągłuy zdejmowaniu i zakłądaniu.



 

Na sam koniec nastapił test zapięcia przodu. Jak widać schodzi się niezgorzej, a uwierzcie mi - bez większego wysiłku dałoby się to zrobić jeszcze lepiej. Ale tak szalec to bym szalał przy stroju bardziej szlacheckim, tutaj cały czas celujemy w porste ubranie. Zwraca uwagę, że haczyk jest na prawej pole, nie jest za bardzo widoczny, takie rozwiązanie jest w sukamnach, ale drugie tez spotykane wygląda tak, że haczyk idzie nad sznurkiem. Nie jest jednak one miłe dla mych oczu więc wybrałem tę opcję. Na drugim zdjęciu widac tez otwór kieszeniowy.



Całobśc ubrania na manekinie wygląda nastepująco (na modelu będzie na zakończeniu projektu).



 

 
 
 

Comentarios


bottom of page